niedziela, 9 lipca 2017

Pomysły

Lyi nad czymś pracuje na komputerze (np. szukając informacji na temat rodziny Lexie) nocą w opuszczonej/zaatakowanej pracowni/bibliotece. Komputer jest podpięty do generatora kablem. Słyszy zewsząd stukające bramki, ale myśli, że to jego paranoja. Coś przegryza kabel. Gaśnie ekran komputera. Schyla się po odciągnięty przegryziony kabel. Siadając prosto widzi bestię w ekranie komputera. Zaczyna się walka. Po niej zostawi tam coś (np. generator).

Lyi stara się wziąć mysz na rękę, ale ta się boi. Myśli, że ona myśli, że on zabrał jej (zmarłego) przyjaciela.

Lyi znajduje zepsute słuchawki Lexie. Naprawia je i oddaje. (Można połączyć wątek z myszą.)

Scena jak z horroru: leżysz na ziemi, a do ciebie podchodzi czarny kot. Mrugasz i widzisz demona. (Mrugasz 4 razy; najdalej kot, blisko demon, bliżej kot, najbliżej demon).

Lyiacon boi się kosmity od których inspirowano się technologią u niego. (Upgrade z Ben 10)

Ktoś wiesza się na drucie kolczastym.

Imiona prostytutek (10) : Roxanne (czerwonowłosa), Verxa (ta zła), Xena, Pixie (elfka), Xiu (Chinka), Xandra, Xymena (bliźniaczki), Alexa, BellatrixDixie (imię mówi samo za siebie).

Karo inwestuje w oryginalnie drukowane dawne banknoty, aby je sprzedać za grubą kasę.

Zico z jakąś laską w barze. Biały pozwolił mu się przemienić.
(Teraz wiem, że to 2 laski, więc uważnie wstawiaj to zdjęcie gdzieś.)
https://www.facebook.com/groups/zjtaqm/permalink/762543280622078/
Zdjęcie użytkownika Malwina Mierzowska.


wtorek, 4 lipca 2017

Tu będą opowiadania

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++


Od Ruby do Apolonii

- Nie do wiary, że znów tu jesteśmy - powiedziała czarnowłosa dziewczyna do swojego kompana.
Kompan, jasnowłosy mężczyzna o krasnych lokach i nordyckich rysach, beznamiętnie bawił się zakurzonym jojo. Na stole naprzeciw nich widać było okrągłą czystą plamę sugerującą, że leżało tam jakiś czas w bezruchu.
- Z tobą i nią jestem tu pierwszy raz - nadal był bardziej zainteresowany zabawą.
- Chodzi mi o to, że tu ją pierwszym razem przywlokłam - sprecyzowała Ruby - I to nie powinno się zdarzyć. Powinnam ją tam zostawić.
Mężczyzna uniósł wreszcie swój wzrok i spojrzał na nią. Jego niebiesko-agatowe oczy wymierzyły ją jako swój cel. Zabawka opadła całkiem, odbijając się od podłogi z tępym drewnianym hukiem.
- Zrobiłaś to, co dobry samarytanin by zrobił. Nie mogłaś przewidzieć na kogo trafiłaś. - podciągnął linkę - Nawet dobrzy lekarze dostają czy gliny dostają pozwy od klientów za uratowanie im życia.
- Pozwy. Ale klienci nie przychodzą do nich i nie zabierają tego co dla nich najcenniejsze.
- Tak, to prawda. Jednak ty też święta nie jesteś. Pobrałaś krew i zrobiłaś z niej użytek bez jej zgody. To jest niemoralne i nielegalne.
- Nie pobrałam, tylko wzięłam to, co już z niej wyleciało. Poza tym jej krew i tak nie smakowała zbyt dobrze. Ludzki posmak zabijał całą anielską harmonię.
- Tylko mi tu nie wyskakuj z dalszym opisem, nie obchodzi mnie to. - mężczyzna wstał - Obchodzi mnie to, byś już tego nie robiła. Nie zbieraj krwi, nie trzymaj zabrudzonych nią przedmiotów, nie interesuj się nią. Wylewaj ją od razu, mopy wyżynaj do kibla, a potem pal.
- Dziękuję za pomocną radę po fakcie - przewróciła oczami.
W pokoju zrobiła się gęsta atmosfera, a stała się jeszcze gęstsza gdy wkroczył do niego sporych rozmiarów facet i zabrał ostatnią wolną przestrzeń oraz wprawił w ruch zastygły w nim kurz.
- Myślę, że jest stabilna.
Mówiąc to, nie zaczekał na reakcje innych. Chrystian natychmiast przeniósł ich do pokoju, który obecnie służył za izbę lekarską. Znajdowało się w nim łóżko wyścielone białymi ręcznikami, szafka, oraz miska z wodą koloru różowego. Na owym łóżku leżała nieprzytomna Apolonie Maschera.
Blondwłosy podszedł do skraju łóżka i przyjrzał się dziewczynie, a także przyłożył dłoń do jej szyi. Tylko trzema odcieniami różniła się bladością od ręcznika, na którym leżała.
- Tętno wyczuwalne, lecz słabe. Po tym wszystkim może mieć niedobór krwi i łagodną anemię. To może sprawi, że będzie się dało z nią porozmawiać. O ile zdoła cokolwiek powiedzieć - ostatnie zdanie wymówił z wyrzutem.
- Dziękujemy za uwagi z podręcznika dla pierwszego roku medycyny - prychnął wielki chłop - Zrobiłem co mogłem. Chcesz dla niej lepszej opieki to wyślij ją do szpitala. A czekaj! Zapomniałem! Nie możesz tego zrobić, bo w teorii nie ma powodu do tego. Zabraliśmy ją z komisariatu tu, a potem cofnąłeś nas w czasie do tyłu. Teoretycznie nic się jeszcze nie stało.
- Cieszy mnie, że pierwszy czasownik odmieniłeś przez pierwszy rzeczownik liczby mnogiej - odparł jasnowłosy ze stoickim spokojem.
- Czy Kornel naprawdę musi tu z nami być? Moim zdaniem im mniej osób wie, tym lepiej.
- Moim zdaniem nie gadaj tyle. - odparł szybko - To, że ona jest nieprzytomna, nie znaczy, że nie podsłuchuje.
Korneliusz podsunął sobie krzesło i usiadł na nim, tuż przy leżącej Lamii. Pochylił się ku jej twarzy. Odsunął kosmyki włosów na bok. Potem dmuchnął na nią.
Ruby i Chrystian spojrzeli po sobie, jednak nie zareagowali. Kornel pokazywał im żeby się nie zbliżali. Dmuchnął na nią jeszcze raz, lekka mgiełka poruszyła krnąbrny kosmyk, który przeskoczył na tył głowy.


(Apolonie?)

~*~*~*______________________________________________________________~*~*~*

TUTAJ NIE KOPIOWAĆ:

niedziela, 2 lipca 2017

Biały

Motto:
"Nie silny ten, kto słabszego gnębi, lecz ten kto staje w jego obronie."
Zdjęcie wilka :
https://vignette3.wikia.nocookie.net/toriko/images/d/d5/Terry_Gourmet_Survival.png/revision/latest?cb=20130503113420
Autor zdjęcia :
Informacje o autorze na stronie: http://toriko.wikia.com/wiki/File:Terry_Gourmet_Survival.png
Zdjęcie wilka po przemianie:
https://vignette2.wikia.nocookie.net/noblesse/images/2/2d/Frankenstein_vs_crombel.png/revision/latest?cb=20140303192011
Czemu dwie? Odpowiedź w niższych punktach
Autor zdjęcia:
http://noblesse.wikia.com/wiki/File:Frankenstein_vs_crombel.png
Imię:
Zwą go po jego pseudonimie.
Pseudonim:
Biały
Płeć :
basior
Wiek :
Jego wiek zależy od cyklów księżyca. Księżyc w nowiu to 3 lata, a pełnia to 10. Ale to się zmienia i z każdą pełnią ta liczba rośnie, więc to nie robi z niego nieśmiertelnego. Kiedyś, jak większość z nas, umrze ze starości.
Orientacja :
Biały jest aseksualny, chociaż musi kogoś lepiej poznać by coś czuć do tej osoby.
Rasa :
wilk magii (głównie tej księżycowej)
Stanowisko:
Delta, nauczyciel szczeniąt
Aparycja :
Biały to mocno zbudowany basior, z wyglądu przypominający krzyżówkę mastiffa tybetańskiego białego z wilkiem. (Może nią jest...) Jest masywny, ba, wielkością przewyższa przeciętnego rolnika i ledwo jego jedna krowa wystarcza by zaspokoić jego wilczy apetyt. Z jego wzrostem i masą ma trudności z ukrywaniem się (chyba, że klimat mu sprzyja). Ostrymi zębami rozrywa ciało ofiary zadając cielesny niewyobrażalny ból. Jednak to oczu najbardziej się boją. Ponoć "bije z nich czerwona, ostrzegająca poświata, ostrzegająca by nie zbliżać się bliżej, bo to może słono kosztować". Nie dziwić się. W końcu na taki ogon, łapy i resztę futra na pewno znalazłoby się wielu chętnych. Jako człowiek posiada (w młodszym stadium) gęste, grube blond włosy do łokci, parę lazurowo-szmaragdowych oczu z pomarańczową otoczką i wysportowane ciało atlety. Z wiekiem kolor jego oczu idzie bardziej w odcień właśnie szmaragdowy, a włosy szarzeją i stają się krótsze do ramion. Zamian za to rośnie mu mała broda. Bez względu na okoliczności trenuje swoje ciało by być w formie, bo w zdrowym ciele zdrowy duch. Ponieważ nie pali, jego wzrost utrzymuje się przy metrze i około 90 centymetrach.
Głos* :
https://www.youtube.com/watch?v=z0EY-vQXRwc
Historia :
Nie wie skąd pochodzi, oraz dokąd zmierza. Po prostu idzie przed siebie i przeżywa. Jest wilkiem-wędrowcem, więc nigdy nigdzie nie zostawał na długo. Ciągle szuka nowych wrażeń oraz wiedzy, ponieważ czuje, że niewiele od życia dostaje, więc sam chce sięgać po to co najlepsze. To jak tu dotarł to tylko zlot przypadków, drobnych szczegółów, lub efekt motyla. Tak przynajmniej mówi innym. To prawda, że nie wie skąd jest, lecz pamięta, że kiedyś nie był taki miłościwy. Odwrotnie, był wilkiem mściwym, wrogim i nienawistnym. Rządził twardą łapą w swoim stadzie wilków prawdziwych wymieszanych z zmiennokształtnymi. Wielu go nienawidziło, więc pewnego razu doigrał się. Do watahy przybyli dwaj wilczy bracia, jeden czarny jak noc, drugi biały niczym pierwszy śnieg. Oswoili sobie szybko towarzyszy przeciwko niemu. Wzięli się zjednoczyli, pomimo podziału rasowego, i zagonili go do jaskini, torując wyjście głazem. Miesiącami żywił się maleńkimi zwierzątkami, które naiwnie wpadały w jego pułapki. Pił wodę z podziemnych strumyków, której było mniej niż wiadro na dzień. Świat obserwował zza wyrw w suficie. Jednej nocy, gdy był na ciężkim wycieńczeniu zdrowotnym, leżał w świetle pełni księżyca wpadającego do jaskini przez jedną z tych szpar. W myślach obiecywał poprawę, bojąc się, że zaśnie i się nie obudzi. Następnego dnia, wstał jak gdyby nigdy nic pełen sił witalnych obudzony przez wróbelka ćwierkającego mu przy uchu. Mógł się napawać świeżym zapachem drzew i kwiatów, ponieważ głaz zniknął. Mógł cieszyć się słońcem i odgłosami natury. Zrozumiał, że dostał drugą szansę. Być może jedyną, dlatego stara się być lepszym wilkiem i człowiekiem niż był wcześniej. Narodził się na nowo. Jednak swojej watahy dotąd nie spotkał. Podróżuje, by spróbować zapomnieć, wyprzeć złe wspomnienia.
Rodzina :
Gdzieś tam w świecie może chodzą jego dzieci. Swojego podopiecznego Zico traktuje jak brata, chociaż wie że ten ma do niego urazę. Jeśli chodzi o jego watahę, chyba pozostał jedynym żyjącym jej członkiem.
Charakter :
Twardy w postanowieniach potrafi ulec tylko dobrym pretekstom i wytłumaczeniom. I nie chodzi tu o takie "bo ktoś inny pozwolił". Trzeba mu pokazać dowód, inaczej nie ma zmiłuj. Także schowaj swe szczeniackie wymówki w kieszeń. Na swój sposób leniwy w maksymalnej produktywności, czyli zawsze szuka łatwiejszego rozwiązania. Uważa, że to cecha każdego mądrego człowieka. Tak, trochę zawiało egoizmem. Im starszy, tym rozsądniejszy. To tłumaczy dlaczego zazwyczaj przez młodego Białego coś złego jemu samemu/Zico/komuś innemu się dzieje. Na ogół jest optymistycznym realistą. O ile nie zacznie myśleć o przeszłości, bądź problemach w teraźniejszości. Wtem szybko przechodzi w stan chodzącej chmury smutku. W 90% pierw myśli, potem robi. Uwielbia dzieci, w tym dobrym znaczeniu. Uprzejmy dla DAM. Z chęcią dzieli się swoją wiedzą z innymi, jeśli tylko pierw ma zaufanie do nich. A z jego zaufaniem jest jak z mgłą; niby widzisz coś przed sobą, lecz idąc przed siebie możesz złamać sobie nos na marmurowym murze. Można pogadać z nim na każdy temat, ponieważ jest obeznany i nie obraża się jak ktoś nie zgadza się z jego zdaniem. Nie złości się przez kogoś. Ostatni raz był jakieś 2 lata temu. Jest samowystarczalny i wstyd mu prosić się kogoś o pomoc. Wiadomo, duma i te sprawy. A sam, o ironio, wciska swoją pomoc w ręce drugiej osoby. Lecz wie kiedy przestać na szczęście. Nie chce przesadzać, bo może tak od siebie odpychać innych, bądź chcieć ich sobie podporządkować. Czuje wtedy rządzę władzy. Im więcej jej dostaje, tym więcej jej chce. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Zupełnie jak było wtedy... Nie, nie wracajmy do tego. Było - minęło. Biały nie cierpi rozdrapywać ran z przeszłości.
Żywioł :
1. światło
2. księżyc
3. zielarstwo
Moce :
1. kule świetliste
2. regeneracja (opiera się na zasadzie odbierania czemuś innemu energii)
3. zmienianie innych w zwierzęta i na odwrót
4. rozumienie różnych języków (w tym zwierzęcych) i operowanie nimi
Umiejętności :
Siła - 800
Moc - 800
Technika - 800
Zwinność - 550
Szybkość - 800
Ukrycie - 250 (tylko w sezonie opadów śniegu lub tundrze)
Zauroczenie :
Na nikim nie zahaczył wzroku.
Kontakt :
Gejsza. (za niedługo usunę tę kropeczkę)





Imię towarzysza: Zico
Płeć: samiec
Wiek: 1,5 kocich lat cielesnych (w postaci kota), 20 lat ludzkich.
Rasa: kot
Aparycja: Toż to zwykły dachowiec. Od typowego rudego dachowca różni się tym że jest czarny jak jego dusza. Lepiej się nie zbliżać do jego pyska, jeśli ma się słaby żołądek i wyczulony zmysł węchu. Toksycznie żółte oczy rozbłyskują po nocach niczym błyskawice w bezchmurnej burzy. Futro zazwyczaj w nieładzie, ponieważ nie lubi siebie lizać i wody też nie znosi.
Historia: Zico od urodzenia był pół człowiekiem, pół inkubusem. Matka zmarła po porodzie bądź go porzuciła, a ojca nigdy nie poznał. Żył na ulicy. Oczywiście należał do towarzystwa, z którym lepiej się nie zadawać. Kiedy miał 17-18 lat, poznał Białego. Biały chciał go wyciągnąć na prostą. Zico nie skorzystał i wręcz zgorszył się. Zaczął produkcję swego rodzaju odurzającego narkotyku powodującego mnóstwo zgonów. To rozzłościło Białego i zamienił go w kota. Zaklęcie samo się odwróci jeśli w Zico nastanie poprawa. Do tego czasu musi pozostać z Białym i mu towarzyszyć.
Opis: Koty to ch*je, wiadomo to nie od dziś, lecz Zico bije je wszystkie na głowę. Ta wredna, dwulicowa bestyjka wręcz uwielbia utrudniać komuś życie. Nie lubi nikogo i stara się chodzić własną drogą jak tylko daleko może od Białego. Syczy i skacze na każdego z pazurami. A potem arogancko macha ogonem, łasząc się po jedzenie. Raz na ruski rok obudzą się w nim ludzkie uczucia.
Żywioł: mgła
Inne:

Starzeje się jak ludzie.

Jak mu Biały pozwoli to zmienia się w człowieka podczas pełni. Jeśli jest taka potrzeba, to przemieni go w inny dzień. Potem naturalnie po kilku godzinach klątwa znów zrobi z niego chodzącą kudłatą nienawiść.

Właściciel: Biały

Kingdom of Blood - opowiadania

Od Białego do Shori Biały był poddenerwowany stratą całego kilkugodzinnego i żmudnego zbioru. Nie dał tego po sobie jednak znać, gdy zobaczy...