U uchylonych drzwi pojawił się Noir, mutant przez którego oni wszyscy w ogóle utrzymywali kontakt. Uśmiechnęła się lekko i zajrzała mu przez ramię.
- Moja ślicznotka gotowa na zabawę?!
Zaśmiała się cicho i poklepała ramię faceta, który zniknął zaraz w salonie. Czekała spokojnie aż Karolina wyjdzie. Gdy wreszcie się pojawiła, wyższa od niej kobieta wyściskała ją serdecznie.
- Dziewczyno wyglądasz b o s k o.
Puściła jej oczko i wzięła pod ramię, wyciągając z mieszkania na dobre. Wpadły do windy jakby już się spiły, chichocząc ze swojej głupoty. Dopiero tam puściła jej ramię.
- Oh rany, jak ja dawno nie byłam w zwykłym klubie.. ciągle bankiety, sukienki do kostek, szczerzenie się.
Wzdrygnęła się i przyjrzała w lustrze, zerkając do tyły na koleżankę. Posłała jej szeroki uśmiech i odwróciła się.
- Siedzimy do rana kochana, dzisiaj ci nie odpuszczę, żaden Norek cie nie zabierze.
Na dworze czekał na nie pojazd z szoferem. Takie ultimatum dał Vetur, ktoś musiał je zawieźć i przywieźć. Zignorowała zdziwienie kumpeli i wsiadła pierwsza, a potem pociągnęła ją do siebie.
- Matko boska, Esther!
- Boska to i owszem, ale tylko jeśli komentujesz te seksi cycki.
Zażartowała zamykając za nią drzwi i usadowiła się wygodnie.
- To gdzie mnie zabierasz?
- Prosto do raju~
- To znaczy?
Demonica zamruczała pod nosem hamując uśmieszki.
- Jest taki klub, który..
- Który..?
Uniosła palec do ust w geście "shh" i nachyliła się nad jej uchem.
- Gdzie spotkasz o wiele przystojniejszych panów od twojego chłopaka, na stołach, w fikuśnych bokserkach.. ale nic nie mów naszym brzydalom bo się obrażą.
Klasnęła w dłonie i przeciągnęła się smacznie. Karolina gapiła się na nią jak ciele na malowane wrota.
- No co?
- Klub striptizerski?
- Tylko, że tam nie płacą i codziennie przychodzi nowe.. mięsko.
Dojechały na miejsce i to Esther pierwsza wyleciała z samochodu jakby była nastolatką która chciała się wyszaleć. Złapała Karolinę za rękę i wręcz skocznym krokiem poszła wprost pod drzwi wejściowe klubu, wkraczając po zezwoleniu bodyguardów.
Przywitała ich głośna muzyka, tłum spoconych ciał a nawet podesty i wiszące klatki z tańczącymi amatorami. Zagryzła wargę i razem z dziewczyną udała się do baru, zamawiając kolorowe drinki.
- CHCESZ ZATAŃCZYĆ?
- CO?!
- PYTAM CZY-- a chuj
Przyciągnęła ją do siebie i wpadła w tłum, od razu poruszając się jak zawodowa tancerka klubów typu ocieraj się dupą o każdego.
Karolina wydawała się czuć niemrawo, ale entuzjazm koleżanki szybko jej się udzielił. Teraz obie tańczyły blisko siebie i śmiały się gdy na siebie wpadały, albo kiedy któryś z panów porywał je na intymne densy.
Tańczyły tak dobre pół godziny, zanim rudowłosa nie zeszła pierwsza z parkietu, spragniona. Karolina idąc mogła zauważyć scenę jak demonica za jednym razem wypija całego drinka i wzdycha głośno, pocierając kark. Przez głowę młodszej przeszła myśl, że dobrze, że Esther zaczęła się bawić, nie ważne w jaki sposób. Przeszła im żałoba i żyli pełnią życia.
- Nie poczekałaś na mnie.
Oskarżycielsko rzuciła w jej stronę, łykając swój trunek. Essie zagapiła się w bar, by uśmiechnąć lekko do siebie i odwrócić twarz w stronę koleżanki.
- Wybacz. Podoba ci się?
- Nie jest najgorzej, chociaż..
- ..za wysoko zawiesiki tamte ciacha.
Wymownie spojrzała na klatkę gdzie przystojny blondyn robił taniec brzucha, eksponując sześciopak.
- ..chociaż jest za głośno!
Wybuchnęły śmiechem i usiadły na krzesełkach, tak po prostu, rozmawiając. Co chwilę obok nich przechodzili najróżniejsi faceci, kobiety, ale tylko dwoje z nich postawili im po drinku, zostając na chwilę. Wreszcie, powróciły na parkiet; znudzona Esther, lepiej bawiąc się w towarzystwie Karoliny, porwała ją w objęcia i tańczyła w rytm, wężowymi ruchami.(edytowane)
Odkąd zaczęli się spotykać w czwórkę, uważała Karo za swoją najbliższą przyjaciółkę i przede wszystkim zaufaną osobę u boku. Owszem, często żaliła się i marudziła jej o mężu, przy okazji oskarżając o nieumiejętne trzymanie na smyczy Noira, ale nie miała nic złego na myśli. Teraz, kiedy tańczyły tak blisko siebie, ocierając się i patrząc sobie w oczy, czerwonowłosa nie umiała pohamować rumieńców. Karolina była piękna. Ta reakcja była normalna.
Zmieniła się piosenka, zmienił dj, parkiet znów wydawał się zbyt tłoczny, więc zrezygnowana i zmęczona demonica postanowiła pójść do toalety. Oczywiście poszła sama, bo nie chciała żeby druga widziała jej krzywe miny oraz wzdychanie; nogi już ją bolały. Za rzadko się w ten sposób ruszała. Pochyliła się nad zlewem i nabrała wdechu, a potem przepłukała buzie wodą. No, Essie. Pokaż, że nie wymiękasz. Po pięciu minutach była z powrotem przy barze.. przy Karolinie siedział jakiś facet, który widocznie z nią flirtował. Zgłupiała trochę, nie wiedząc, czy powinna podejść.
Wtedy zobaczyła, jak mężczyzna kładzie dłoń na jej udzie. Nie zamierzała patrzeć jak koleżanka zostaje zaciągnięta gdzieś na seks i zostawia ją samą. Co to to nie. Umówiły się. Szybkim krokiem zbliżyła się do nich i odsunęła kulturalnie jego rękę, obejmując młodą w pasie, kładąc specjalnie dłoń na jej kroczu tak by widział.
- Ta partia zajęta, wybacz~
Zdezorientowanie na twarzy gościa rozbawiło Essie. Odsunęła się od niej i pociągnęła z powrotem na parkiet, tym razem tańcząc coś spokojniejszego, ale wciąż dobrego do skakania, trzymając ją za rękę.
- Dziewczyno ja ci łeb urwę za te podrywanie nieznajomych.
Powiedziała pochylona, wprost do jej ucha i pokręciła głową.
- Postawił mi drinka!
- A ja stawiałam na wspólną noc, a nie na pilnowanie pijanej panny!
Prychnęła, kiedy to Karolina, pewnie nie specjalnie, uwiesiła jej się na szyi i wyszczerzyła.
- W takim razie spędzę caaałą noc z tobą~
Demonica otworzyła lekko usta, nie wiedząc jak zareagować. Przestała tańczyć i gapiła się na nią, próbując rozszyfrować, co siedzi w jej głowie. Wreszcie, lekko czerwona na policzkach, przysunęła twarz do jej, patrząc z bliska w ślepia.
- To zabrzmiało bardzo dwuznacznie, Karolino.
W tym momencie, choć minęły może dwie godziny i brakowało 20 minut do północy więc było jeszcze wcześnie, starsza zdecydowała się zabrać małą pijaczkę na górę, gdzieś gdzie nie grozi jej gwałt. Wybrała płatny pokój dla pary i zamknęła się z nią w środku, wzdychając któryś raz z rzędu.
- Mogłyśmy jeszcze potańczyć..
- Tańczyłybyśmy jakbyś kochanie nie spiła się w trzy dupy..
- Ale ja nie jestem pijaaanaaa..
- A ja jestem Marilyn Manson.
- Kto?
Starsza zaśmiała się cicho i podeszła, siadając obok na łóżku. W ręku miała jeszcze swój drink, który popijała w ciszy, gapiąc się na kolana koleżanki, która opadła na plecy i mamrotała coś.
Gdy popatrzyła na nią do tyłu, zorientowała się że Karo ma całą koszulkę przemoczoną. Tutaj w świetle lepiej było to widać. Uniosła brew nie wnikając i wdrapała się nad nią, siadając na jej kolanach.
- Łapki w górę.
Złapała za koszulkę u dołu i zdjęła ją z niej, schodząc i powiesiła na kaloryferze. Wyglądało jak czysta wódka, więc nie musiała martwić się o plamy. Sama również zdjęła z siebie niepotrzebne ciuchy i walnęła się obok niej na boku, patrząc na jej skórę.
- Oof.. wygodnie.
Pokiwała i wyciągnęła dłoń do przodu, zamyślona jeżdżąc palcami po gołym ramieniu dziewczyny. Miała wyjątkowo gładką skórę.. w porównaniu z Veturem, to był jedwab. Zagryzła wargę, zjeżdżając na obojczyki, badając ich kształt.

- Marnujemy się przy tych chłopach..
Powiedziała kreśląc kółeczka na jej klatce, a potem palcem lekko pociągnęła za stanik, zerkając na wyraz twarzy Karoliny. Była równie czerwona co Ess. Demonica uniosła się i przewróciła ją na plecy, okraczyła ją i usadowiła się poniżej jej pośladków, układając dłonie na jej ramionach. Delikatnymi ruchami ugniatała czułe miejsca i przyciskała, mając nadzieje, że taki masaż spodoba się Karo.
Dla wygody, odpięła stanik i zsunęła z jej ramion, kontynuując. Ciche westchnienia koleżanki niesamowicie jej się spodobały. Niesiona odwagą, pochyliła się i zaczęła składać lekkie pocałunki na jej skórze, kierując się w górę, aż skończyła na jej szyi.

- Essie..
Demonica uniosła się i pozwoliła dziewczynie położyć się na plecach. Patrzyły na siebie w specyficzny sposób, ich oczy błyszczały. Esther w przeciwieństwie do swojego męża była o wiele słabsza i podatniejsza na swoją naturę, więc nie zastanawiała się dwa razy. Złączyła ich usta w namiętnym i mokrym pocałunku, sapiąc gdy brakowało jej powietrza, dłonią usilnie starała się pozbawić jej spodni.
Wreszcie odsunęła się i zrobiła to prawidłowo, rzucając je gdzieś na bok i zerwała z siebie stanik, zostawiając je tylko w majteczkach. Widok jasnowłosej tak skąpo ubranej, z rumieńcami i rozchylonymi nogami cholernie ją podniecił. Zauroczona zaczęła całować i przegryzać jej udo, idąc w górę, na brzuch gdzie nie omieszkała zatoczyć językiem kilka okręgów wokół pępka.
Wędrowała wyżej, aż do piersi, które złapała w dwie dłonie i ścisnęła ze sobą, całując i przegryzając wrażliwe sutki, które jak na zawołanie stanęły i wydawały się jakby bardziej czerwone.
Kiedy znów ich usta złączyły się w pocałunku, dłoń Ess zjeżdżała w dół po jej ciele aż trafiła pod majteczki, palcami specjalnie badając jedynie obrzeża muszelki. Chciała się z nią troszeczke podroczyć. Nie trwało to jednak długo, zanim starsza zsunęła palce i wsunęła jeden w jej dziurkę, powoli wysuwając i powtarzając to kilka razy. Była już trochę mokra, co pozwoliło następnie przenieść wilgotny palec na jej guziczek, który zaczepnie pocierała, ustami znakując partnerkę za pomocą malinek.
Do jej uszu docierały kolejne westchnienia i ciche pojękiwanie, przez które sama była coraz bardziej mokra. Podobała jej się każda reakcja Karoliny. Nie chcąc dłużej czekać, usiadła na kolanach i zdjęła z niej powoli bieliznę, odrzuciła i zaczęła masować uda, patrząc na nią tym pełnym namiętności spojrzeniem.
Ustawiła ją tak, by wygodnie móc sięgać ustami jej krocza, obejmując ją wokół bioder i pocałowała jej muszelkę, co kilka chwil patrząc do góry. Wpierw lizała jej wejście, potem przechodziła na guziczek który w specyficzny sposób okrężała, a potem wybierała jedną ze stron, która jest bardziej wrażliwa. Karolina drgała dlatego musiała trzymać ją nieco mocniej.

Wyczuwając, że kochanka jest blisko orgazmu, przesunęła rękę i zaczęła dopomagać jej z użyciem trzech palców, które szybko wsuwała i wysuwała, dopóki nie usłyszała głośnego jęku a ciałem młodszej nie wstrząsnął dreszcz.
Automatycznie odsunęła się i wsunęła wyżej, całując ją powoli z języczkiem, dając jej chwilę odpoczynku. Chciała by druga czuła, że jej zależy, aby im obu było przyjemnie. Wtedy znów zaczęła pieścić jej ciało, z tym wyjątkiem, że na koniec przerzuciła nogę przez jej udo i pocierając ich muszelki, doprowadziła obie do spełnienia. Na tym się jednak nie skończyło. Esther wiedziała, jak zajmować się kochankami, by te bawiły się z nią wiele godzin. Raz była to delikatniejsza, lecz długa zabawa.. innym razem ostro zajmowała się jej guziczkiem, by doszła. Używała też stymulacji obu jej dziurek, zawsze z zadowalającym efektem. Gdy zbliżała się czwarta w nocy, Karolina usnęła po jednym ze szczytów.
Zaspokojona demonica położyła się obok i objęła ją w pasie, wpychając nogę między jej uda. W takiej pozycji, spały do dwunastej popołudniu.
https://img.sadistic.pl/pics/e76a24975a99.gif

https://img.sadistic.pl/pics/e76a24975a99.gif

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz